Wieści grzybowe z Głównego Szlaku Beskidzkiego

Awatar użytkownika

Autor tematu
flyjok
Hubiak przyrośnięty
Hubiak przyrośnięty
Posty: 451
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:07
Ulubione grzyby: Wszystkie jadalne i dziwne
Lokalizacja: Ruda Śląska
Pochwalony: 4 razy
Kontakt:

Wieści grzybowe z Głównego Szlaku Beskidzkiego

Post autor: flyjok » czwartek, 10 sierpnia 2006, 21:19

Oto grzybki z trasy:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

I sokół wędrowny

Obrazek



Zibi
Grzyb "trujący" na okrągło
Grzyb "trujący" na okrągło
Posty: 4704
Rejestracja: piątek, 24 grudnia 2004, 19:12
Ulubione grzyby: Borowiki
Lokalizacja: Busko Zdrój
Pochwalony: 17 razy

Post autor: Zibi » czwartek, 10 sierpnia 2006, 21:39

A cos ze zjadliwych było :?: :?: :?: :?:


Awatar użytkownika

Termit
Grzyb chroniony!
Grzyb chroniony!
Posty: 22555
Rejestracja: niedziela, 24 października 2004, 00:00
Ulubione grzyby: Boletus erythropus
Lokalizacja: M Kotlinka
Pochwalił: 14 razy
Pochwalony: 1458 razy
Kontakt:

Post autor: Termit » czwartek, 10 sierpnia 2006, 21:54

A cos ze zjadliwych było

no ten sokół wędrowny :lol:


flyjok, napisz cos wiecej o wyprawie hej


Dopiero poniedziałek, a tyle się zdarzyło...

""""Może się spotkamy znów po kilku latach
Może właśnie tutaj lub na końcu świata-
Zapamiętaj tylko, że się nie zmieniłem
Myślę, co myślałem, wierzę w co wierzyłem""""
Awatar użytkownika

Autor tematu
flyjok
Hubiak przyrośnięty
Hubiak przyrośnięty
Posty: 451
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:07
Ulubione grzyby: Wszystkie jadalne i dziwne
Lokalizacja: Ruda Śląska
Pochwalony: 4 razy
Kontakt:

Post autor: flyjok » czwartek, 10 sierpnia 2006, 23:12

Zjadliwych to nie było ale wszystkich innych pełno.


Awatar użytkownika

Bobik
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 7016
Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
Pochwalił: 1996 razy
Pochwalony: 1463 razy
Kontakt:

Post autor: Bobik » piątek, 11 sierpnia 2006, 07:44

Czemu do nas nie wpadłeś? :?: :?: :?:


Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika

Urania
Grzybiarz gawędziarz
Grzybiarz gawędziarz
Posty: 2376
Rejestracja: poniedziałek, 24 października 2005, 21:10
Lokalizacja: Kraków
Pochwalony: 33 razy
Kontakt:

Post autor: Urania » piątek, 11 sierpnia 2006, 08:05

flyjok pisze:I sokół wędrowny
Skąd ten sokół? :)


Urania
Przyroda to moje hobby!
Awatar użytkownika

Autor tematu
flyjok
Hubiak przyrośnięty
Hubiak przyrośnięty
Posty: 451
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:07
Ulubione grzyby: Wszystkie jadalne i dziwne
Lokalizacja: Ruda Śląska
Pochwalony: 4 razy
Kontakt:

Post autor: flyjok » piątek, 11 sierpnia 2006, 13:32

Wyprawę zacząłem w Rabce Zdrój ze stacji PKP.
Wyprawę zacząłem w Rabce Zdrój ze stacji PKP.
Dzień pierwszy
Po wyjściu z pociągu rzuciłem się zaraz na trasę z czerwonymi znakami.
Pierwszy dzień był nieciekawy. Szedłem po ulicach i chodnikach. Dopiero lepsze widoki były na górze Okręglica (1246). I został już tylko nocleg na Hali Krupowej w namiocie własnym (Cena 5 zł). Dostałem także legitymację Klubu Przyjaciół na Hali Krupowej. Szedłem 10.25h.
Dzień drugi.
Tu już było znacznie lepiej. Zaczynam od Hali Krupowej i idę na Policę (1369). Tam niestety widoków nie było bo mgła, która tam się zresztą zaczęła trwała 9 dni!!!
Po zejściu z Policy udałem się na Przełęcz Krowiarki (1012), gdzie uiściłem opłatę za wstęp do BPN 4zł. Godzina odpoczynku i atakuję Zubrzyckie Stromizmy gdzie straciłem większość sił. Ale warto było!!! Wszedłem na Sokolicę (1367) gdzie chwilowo był piękny widok bo później już mgła zasłoniła. Ale fotki zdążyłem porobić. Teraz zostały już dwie godziny do szczytu Babiej Góry (1725). Najlepsze było to, że na wysokości ok. 1700m zaczął wiać prawdziwy halny. Nic w tym dziwnego by nie było gdyby nie podszedł do nas (grupy turystów która właśnie zdobywała ten szczyt) lis wysokogórski i schował się za naszymi nogami!!! Po wejściu na szczyt pozostała tylko sesja zdjęciowa i zejście na Przełęcz Brona (1408) i następnie na Markowe Szczawiny gdzie się wyspałem za 19zł. Obsługa bardzo miła i znalazłem tam przy okazji towarzysza na jeden dzień z Gdańska.
Dzień trzeci/czwarty
Po wstaniu z łóżka o 5.40 rano zjadłem śniadanie i zaraz ruszyłem z towarzyszem na Przełęcz Brona (był znowu wycisk). I ruszyliśmy na Małą Babią Górę (1515 jak podaje słowacka tabliczka). Bo zejściu z Małej Babiej gdzie zresztą były piękne widoki ruszyliśmy niebieskim szlakiem (bo czerwony jest zamknięty od 22.04.2000) po granicy polsko-słowackiej w dół. Doszliśmy do przejścia granicznego na Tabakowym siodle (998) i przeszliśmy na Jałowiecka Przełęcz żółtym szlakiem. Ale to dopiero połówka tego dnia a sił już brak. Ruszyliśmy na Bazę namiotową Głuchaczki, trzy góry po 800-900m wysokości (ale dały najbardziej w du...) i na przełęcz Glinne gdzie musiałem się położyć w lesie aby odpocząć. Po godzinie ruszyliśmy na Hale Miziową. Z usług schroniska nie skorzystałem po usłyszeniu słów: ,,Nie masz co robić hu..., przyjść Ci tam zaraz). Wkońcu dużo turystów narzeka na to schronisko (zresztą stworzone nie dla idei turystycznej a dla komercji!!!). Dlatego udałem się na pole namiotowe na Hali Górowej (dwa noclegi po 5zł we własnym namiocie). Warto było zostać dwa dni bo był piękny wschód słońca, a w tle Diablak. Znowu to pole namiotowe to obóz sztuk walki z Czech, ale ludzie byli przyjemni i na dodatek jeszcze naoglądałem się różnych walk i zawodów sportowych). Drugiego dnia na tym polu namiotowym jeszcze nazbierałem dwa litry soczystych jagód, którymi się objadłem.
Dzień piąty
Po zwinięciu namiotu o 4.40 rano ruszyłem już sam na Pilsko (1557), gdzie wiał niemożliwy halny (aż mi uszy poodpadały). Zeszłem po granicy polsko-słowackiej do Rysianki (Chyba najładniejszy plac przed schroniskiem jaki widziałem), ale poszedłem dalej po odpoczynku do Słowianki gdzie była miła obsługa i ładne pokoje jak na schronisko. Miałem całą kuchnię do dyspozycji!!! Niech tak dalej trzymają. Nocleg 20zł.
Dzień szósty
Po wyjściu ze Słowianki uderzyłem na Romankę cały czas czerwonym szlakiem, gdzie przez całą drogę był piękny świerkowy las w którym unosił się zapach żywicy. Ruszyłem Stokiem Abramowa (829) dalej na Węgierską Górkę gdzie zakupiłem baterie do aparatu na dalszą Wędrówkę. I właśnie to miasto wyznacza granicę Beskidu Żywieckiego i Śląskiego (albo jak kto woli Beskidu Turystycznego-Żywieckiego i komercyjnego-Śląskiego). Teraz już 4.30 na Baranią Górę (1220) i walka z drzewami powyrywanymi z korzeniami na odcinku 4km w totalnej mgle. Warte zobaczenia były Grzybowe skały (Na Glinnym i Mur Baszta). Po dojściu na szczyt podrapany zrobiliśmy kilka zdjęć (widoków nie było bo jak zwykle mgła trzymała). Zszedłem do Schroniska Przysłop (Najbrzydsze jakie możliwe - stoi taki siwy kloc do trzepania kasiory za co mają wielkiego minusa u mnie). Nocleg 27zł.
Dzień siódmy/ósmy
Ruszam następnego dnia z powrotem na Baranią Górę w nadzieji na jakieś widoki a tu mgła!!! No to schodzę niebieskim szlakiem na Kaskade Rodły gdzie porobiłem zdjęcia pięknych wodospadów. Teraz już z Wisły Czarne na Przełęcz Szarcula i na Przełęcz Kubalonkę (zresztą jak skomercjalizowaną!). Dlatego też zwinąłem się stamtąd szybko i ruszyłem na Kiczorkę (990) i na stożek gdzie odpocząłem. Dalej już do schroniska Soszów gdzie miałem się wyspać a tu ci napis wiszący od kilku dni "W dniu dzisiejszym schronisko nieczynne". No to idę dalej do Bacówki Światowid w której zatrzymałem się na dwie noce bo drugiego dnia padało cały dzień). Ale warto było. Takiej dobrej kiełbasy i naleśników to już dawno nie jadłem. Wszystko swojskie a nie chemiczne!!!
Dzień dziewiąty
Ruszam już na Czantorię (995) w największej mgle od 8 dni, wstępuje do Sokolarni (zaraz przy wyciągu bo tu się Urania pytała skąd ten sokół) i na wyciąg Czantoria gdzie zjechałem do Ustronia Polany za 8zł. Teraz już tylko czerwonym szlakiem, do jakże komercyjnego schroniska Równica, gdzie zresztą już nigdy nie wstąpię (i ta zmierzła Babcia Klozetowa!!!). Nocleg 20zł. Ruszam na Miasto po pamiątki i prowiant.
Dzień dziesiąty
2h czerwonym szlakiem na dworzec PKP w Ustroniu i czas wracać!!!
Ceny podałem dla zainteresowanych.
Ale na następny rok to się szykuje wyprawa Wołosate-Ustroń!!!
Przepraszam za tak krótki opis ale tylu wrażeń nie sposób opisać. W końcu bym tu musiał walnąć III-tomową księgę :lol:


http://www.gory-szlaki.pl/" onclick="window.open(this.href);return false; http://www.gory-szlaki.pl/bab.htm" onclick="window.open(this.href);return false; http://www.gory-szlaki.pl/rysy.htm" onclick="window.open(this.href);return false;
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat