Całkiem możliwe. U nas kwitnie handel grzybami z Ukrainy, nie pierwszy rok zresztą. Ale nie chodzi mi o te sprzedawane na rynkach (tam też bywają ukraińskie), tylko o te sprzedawane w podwłodawskich lasach przy głównej trasie. Każdy potencjalny klient myśli, że to są grzyby właśnie z tych lasów, no bo niby sakąd by miały być... Ale nie zawsze tak jestseven717 pisze:Nie chce siać plotek ale z tego co mi wiadomo to prawdziwki do Wrocławia przyjechały z Zachodniopomorskiego
Klientowi ma się wydawać, że jak siedzi pod lasem jakaś pani z pełnymi koszykami, to na pewno ma grzyby z tego lasu za jej plecami i do tego na pewno są świeżuteńkie. Nic bardziej mylnego...