borowik klinowotrzonowy
: poniedziałek, 6 sierpnia 2018, 21:39
Mam pytanie do bardziej doświadczonych grzybiarzy
Po ostatnim wypadzie na grzyby jedliśmy z chłopakiem jajecznicę z borowikami klinowotrzonowymi. 10 minut po jedzeniu włączył mi się niepokojący stan. Kołatanie serca, mrowienie, wzmożony ślinotok, dziwny oddech i ogólnie wrażenie lekkiego "zjazdu". Całość trwała może pięć minut, potem tylko uczucie, że coś "siadło na żołądku" i tyle. Żadnych wymiotów czy biegunki, taki tylko krótki strzał, który szybko minął, choć nie powiem - trochę mnie to przestraszyło. Jak to jest z tymi grzybami? Dusiły się na patelni około czterdziestu minut, ale może trzeba je najpierw obgotować, odlać wodę i dopiero na patelnię? Dodam, że poprzedniego wieczora była impreza, więc może zareagowały tak z alkoholem (choć czytałam, że to typowe dla borowika ponurego)?
Jakie są Wasze doświadczenia z tego typu borowikami?
(chyba umieściłam ten temat w nieodpowiednim dziale, w razie czego przepraszam i proszę o przeniesienie)
Po ostatnim wypadzie na grzyby jedliśmy z chłopakiem jajecznicę z borowikami klinowotrzonowymi. 10 minut po jedzeniu włączył mi się niepokojący stan. Kołatanie serca, mrowienie, wzmożony ślinotok, dziwny oddech i ogólnie wrażenie lekkiego "zjazdu". Całość trwała może pięć minut, potem tylko uczucie, że coś "siadło na żołądku" i tyle. Żadnych wymiotów czy biegunki, taki tylko krótki strzał, który szybko minął, choć nie powiem - trochę mnie to przestraszyło. Jak to jest z tymi grzybami? Dusiły się na patelni około czterdziestu minut, ale może trzeba je najpierw obgotować, odlać wodę i dopiero na patelnię? Dodam, że poprzedniego wieczora była impreza, więc może zareagowały tak z alkoholem (choć czytałam, że to typowe dla borowika ponurego)?
Jakie są Wasze doświadczenia z tego typu borowikami?
(chyba umieściłam ten temat w nieodpowiednim dziale, w razie czego przepraszam i proszę o przeniesienie)