Co zgubiłeś podczas grzybobrania?
-
Autor tematu - Gimnazjalista pozyskiwacz
- Posty: 1742
- Rejestracja: piątek, 24 lipca 2009, 21:25
- Ulubione grzyby: Borowiki (oczywiście)
- Lokalizacja: Rzeszów
- Pochwalony: 765 razy
Co zgubiłeś podczas grzybobrania?
W naszych relacjach z grzybobrań pojawiło się kilka wspomnień strat/zgub podczas grzybobrania. Tu więc miejsce, by się takimi ciekawymi historiami podzielić.
Oczywiście można dołożyć informację o rzeczach znalezionych (oprócz grzybów oczywiście).
Na początek: moja straty to na razie dwa scyzoryki. Pierwszy zgubiłem ciekawie, bo niosąc go w dłoni zawadziłem o gałęzie. Wpadł w jeżyny tek gęste, że nie udało mi się go znaleźć. Drugi zgubiłem, podczas robienia zdjęć. Tak się zająłem foceniem, że brak noża zauważyłem dopiero po kilku dniach
Oczywiście można dołożyć informację o rzeczach znalezionych (oprócz grzybów oczywiście).
Na początek: moja straty to na razie dwa scyzoryki. Pierwszy zgubiłem ciekawie, bo niosąc go w dłoni zawadziłem o gałęzie. Wpadł w jeżyny tek gęste, że nie udało mi się go znaleźć. Drugi zgubiłem, podczas robienia zdjęć. Tak się zająłem foceniem, że brak noża zauważyłem dopiero po kilku dniach
krystian <*))))><
-
- Grzyb chroniony!
- Posty: 22555
- Rejestracja: niedziela, 24 października 2004, 00:00
- Ulubione grzyby: Boletus erythropus
- Lokalizacja: M Kotlinka
- Pochwalił: 14 razy
- Pochwalony: 1458 razy
- Kontakt:
Ja jedynie zgubiłem dekiel od obiektywu a kiedyś kiedyś bardzo dawno temu zgubiłem scyzoryk, ale po kilku dniach go szczęśliwie odnalazłem. drugie szczęśliwe zgubienie miałem w tym roku na wakacjach nad morzem, zapodziałem ale to już zbierając i fotografując grzybasy mój bagnecik od kałacha. Strata na tyle dotkliwa i bolesna że siedząc w domku wahałem się czy wrócić i tak zrobiłem. I o dziwo przeanalizowaniem całą trasę w lesie i za którymś tam zakrętem leży sobie radości było co niemiara, ale chyba z tego ze zapamiętałem którędy szedłem a nie z odzyskania zguby Ostatnia duża zguba nie była moja, zagubił sie kolega w lesie, pojechaliśmy razem i nie stawił się na miejsce zbiórki a ja go szukałem i wołałem a ten jełop myślał że go zostawiłem to poszedł. Dobrze ze zadzwonił ze jest już w domu to powiedziałem mu ze ciesze się że żyje ale jak wrócę to ma w.... Co się strachu najadłem to moje bezcenne ROTFL
No jak sobie coś przypomnę to dopisze ale zapewne więcej będzie takich miłych i nie miłych opowieści od innych forumowiczów.
No jak sobie coś przypomnę to dopisze ale zapewne więcej będzie takich miłych i nie miłych opowieści od innych forumowiczów.
Dopiero poniedziałek, a tyle się zdarzyło...
""""Może się spotkamy znów po kilku latach
Może właśnie tutaj lub na końcu świata-
Zapamiętaj tylko, że się nie zmieniłem
Myślę, co myślałem, wierzę w co wierzyłem""""
""""Może się spotkamy znów po kilku latach
Może właśnie tutaj lub na końcu świata-
Zapamiętaj tylko, że się nie zmieniłem
Myślę, co myślałem, wierzę w co wierzyłem""""
-
- Hubiak
- Posty: 306
- Rejestracja: poniedziałek, 6 września 2010, 10:35
- Imię: Piotr
- Lokalizacja: łódzkie
- Pochwalił: 10 razy
- Pochwalony: 107 razy
- Kontakt:
Raz tylko zgubiłem kluczyki od samochodu, na szczęście udało mi się je dość szybko odnaleźć. Żeby na przyszłość uniknąć podobnie emocjonujących poszukiwań noszę je teraz na taśmie z karabińczykiem.
A tak poza tym to znajduję w lesie najróżniejsze rzeczy, do tej pory największe "trofeum" to kompletny samochód marki Dacia
A tak poza tym to znajduję w lesie najróżniejsze rzeczy, do tej pory największe "trofeum" to kompletny samochód marki Dacia
-
- Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
- Posty: 6043
- Rejestracja: sobota, 26 kwietnia 2008, 14:52
- Lokalizacja: Zator
- Pochwalił: 8 razy
- Pochwalony: 1889 razy
- Kontakt:
Ja zgubiłam swój kapelusik grzybowy, ten z awatara, to było w październiku, znalazłam go następnego roku w maju Jakaś życzliwa dusza powiesiła go na drzewie.
Zdarzyło mi się też zgubić koszyk z grzybami Postawiłam koszyczek z pierwszymi czerwcowymi kozaczkami na dachu samochodu i pojechaliśmy. Do dziś mi szkoda tych grzybków
Zdarzyło mi się też zgubić koszyk z grzybami Postawiłam koszyczek z pierwszymi czerwcowymi kozaczkami na dachu samochodu i pojechaliśmy. Do dziś mi szkoda tych grzybków
Klasyfikator grzybów
-
- Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
- Posty: 5152
- Rejestracja: wtorek, 19 sierpnia 2008, 16:03
- Ulubione grzyby: kurki, rydze, borowiki
- Pochwalony: 987 razy
- Kontakt:
W tym roku straciliśmy jeden koszyk na grzyby. Basia go gdzieś posiała. A było to tak, ze dzieciaki szły z jednym koszykiem po jednej stronie rzeczki, a my po drugiej. Nie mieliśmy ich cały czas na oku, a kiedy zauważyłam, ze nie maja koszyka, to było już za późno. Niby wróciły, według nich, ta sama trasa, ale koszyka nie znalazły. Basia twierdzi, ze jakaś kobieta go zabrała.
klapek, z tym nożykiem to niesamowite, ze po 5-ciu latach się znalazł. Ale czy chodziłeś w to miejsce regularnie, czy poszedłeś raz po tych pięciu latach i wtedy znalazłeś nożyk ?
klapek, z tym nożykiem to niesamowite, ze po 5-ciu latach się znalazł. Ale czy chodziłeś w to miejsce regularnie, czy poszedłeś raz po tych pięciu latach i wtedy znalazłeś nożyk ?
-
- Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
- Posty: 18797
- Rejestracja: wtorek, 12 lutego 2008, 19:30
- Imię: Grażyna
- Ulubione grzyby: borowik kania koźlarz
- Lokalizacja: Wielkopolska
- Pochwalił: 1374 razy
- Pochwalony: 5879 razy
- Kontakt:
Ja nożyki to gubię rutynowo, dlatego kupuję te najtańsze do warzyw po 1 zł.
Zgubiłam też kapelusik grzybowy, jak Agorszczyk.
A największą stratą to był wiklinowy koszyk z zawartością, który położyłam na dachu samochodu i myślałam, że mąż go wziął do środka.
Niestety, jechał z nami na tym dachu aż gdzieś spadł. Oczywiście zorientowaliśmy się na kolejnym leśnym przystanku, że nie mamy kosza i wróciliśmy ale już nigdzie go nie było.
Była to kwestia 15 minut, niestety ktoś musiał tam przechodzić wcześniej i go zabrać.
Kupiłam już nowy koszyk a tamten był prawie nowy.
Na koniec chciałam dodać, że my też się gubimy systematycznie w swoich lasach ale to już nie temat Co zgubiłeś? ale kto się zgubił ?
Zgubiłam też kapelusik grzybowy, jak Agorszczyk.
A największą stratą to był wiklinowy koszyk z zawartością, który położyłam na dachu samochodu i myślałam, że mąż go wziął do środka.
Niestety, jechał z nami na tym dachu aż gdzieś spadł. Oczywiście zorientowaliśmy się na kolejnym leśnym przystanku, że nie mamy kosza i wróciliśmy ale już nigdzie go nie było.
Była to kwestia 15 minut, niestety ktoś musiał tam przechodzić wcześniej i go zabrać.
Kupiłam już nowy koszyk a tamten był prawie nowy.
Na koniec chciałam dodać, że my też się gubimy systematycznie w swoich lasach ale to już nie temat Co zgubiłeś? ale kto się zgubił ?
-
Autor tematu - Gimnazjalista pozyskiwacz
- Posty: 1742
- Rejestracja: piątek, 24 lipca 2009, 21:25
- Ulubione grzyby: Borowiki (oczywiście)
- Lokalizacja: Rzeszów
- Pochwalony: 765 razy
Współczuje. Zeszłej zimy, nie na grzybobraniu zgubiłem kluczyki dwukrotnie: pierwszy raz znalazły się w śniegu po 3 dniach, drugi raz niestety nie. Kosztowna zguba, bo to były jedynePiotrd pisze:Raz tylko zgubiłem kluczyki od samochodu
Mam nadzieję, że nie trzeba było wytrychem otwieraćPiotrd pisze:tej pory największe "trofeum" to kompletny samochód marki Dacia
krystian <*))))><
-
- Grzybobiorca
- Posty: 1375
- Rejestracja: środa, 20 maja 2009, 18:18
- Lokalizacja: Oleśnica
- Pochwalony: 392 razy
Zgubiłam nożyk do grzybów - jeden jedyny raz. Przeżywałam bardzo tę zgubę, aż tu na następnym grzybobraniu, w zupełnie innym lesie znalazłam nożyk, oczywiście inny, też z resztą jedyny raz w życiu coś znalazłam w lesie oprócz grzybów. W przyrodzie nic nie ginie, jedynie zmienia właściciela.
A zgubione w sensie ukradzione też się liczy?
A zgubione w sensie ukradzione też się liczy?
''Ludzie to anioły z jednym skrzydłem, dlatego aby się wznieść, musimy trzymać się razem''
-M. Konopnicka-
-M. Konopnicka-
-
- Gimnazjalista pozyskiwacz
- Posty: 1852
- Rejestracja: poniedziałek, 20 września 2010, 08:23
- Ulubione grzyby: Borowik, podgrzybek, kania
- Lokalizacja: Zgorzelec
- Pochwalony: 414 razy
Ja mam więcej szczęścia niż strat. Tylko 1 raz zgubiłem nożyk , ale miałem wtedy 6 lat a bałem się wtedy, żeby nie dostać od taty w pupę i się nie przyznałem. Za to znalazłem do tej pory 4 nożyki, w tym 1 mojej siostry, który zgubiła mesiąc wcześniej przed moim znalezieniem. Ponadto 3 lata temu moja wnusia miała wtedy 3 latka, zbieraliśmy wtedy grzyby , zasnęła mi na ramionach i zaczym doniosłem ją do samochodu stwierdziłem , że nie ma lewego gumowca. Na nic dało 1-no godzinne szukanie - nie odnalazł się. Po 2 latach , jakie było zdziwienie , gdy w tym samym lesie się odnalazł , ale uszkodzony był przez ząb czasu i deczko za mały.
Ostatnio zmieniony wtorek, 27 grudnia 2011, 10:44 przez Teo, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje motto ..Dążyć w życiu do celu tylko nie za wszelką cenę
Grzyboznawca nr. 1940
Grzyboznawca nr. 1940