na fajkę. Po doświadczeniu z rzucaniem moje zdanie wygląda tak, że 90% zadania to nastawienie psychiczne, a tylko 10% to uzależnienie od nikotyny, które nie jest specjalnie mocnym uzależnieniem fizycznym. Są osoby które tolerują odstawienie nikotyny słabiej ( silne bule brzucha i głowy ), ale to wyjątki, większość osób nie ma prawie wcale fizycznych objawów.Tak więc plastry itp. nic nie pomogą, przynajmniej nie bardziej niż w 10%. Wszystko zależy od nastawienia. Gdy próbowałem rzucać zmniejszając iość palenia wiecznie w głowie kołatała się myśl o fajce, i to wykończy każdego. Ale pewnego dnia zawziąłem się, postanowiłem nie palić wcale i zanalazłem sobie zajęcie by nie mieć czasu myśleć o paleniu. I to był strzał w 10. Zajęciem moim była gra na pianinie gdyż to mnie pasjonuje, może to być coklwiek innego, ale musi być tak wciągające, że zapominasz o całym świecie wokoło. Jeśli masz jakieś czynności przy których czasem zapominasz o paleniu to jest to dobry trop. Po tygodniu "walki", czyli przypominania sobie o fajce momentami i odpychaniu tej myśli, zapomniałem o paleniu, coraz rzadziej sobie przypominałem. Nie wolno myśleć o paleniu, plastrach, tabletkach, o niczym co może przypominać o papieroskach.
Paliłem ponad 12 lat, bardzo regularnie. Nie miałem żadnych fizycznych objawów odstawienia nikotyny, psychicznie przez tydzień było ciężko, ale później już coraz lepiej. Polecam też próbę zmiany miejsca pobytu, pierwsze 3 dni rzucania polecam spędzić na urlopie, najlepiej aktywnym, np. wyjazd do Puszczy Białowieskiej na grzybobranie
. Chodzi o to, by nie było czasu na nudę, to najgorsze momenty.To tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Po prostu trzeba chcieć rzucić i to jest połowa sukcesu 
