u mnie jada się barszcz, którego nigdzie indziej nie spotkałam.... tradycję podtrzymuję po mojej teściowej
Na wywarze po parzeniu wędzonej szynki gotuję czerwony barszcz... potem dodaję ćwikłę domowej roboty. Tak do smaku, ma być wyraźny ale trzeba uważać żeby nie przesadzić. Potem śmietana i gotowe. Podaję go z pokrojoną, mieszaną wędliną (szynka, kiełbasa... ) kto chce to dostanie jeszcze jajo
Pycha... nie wiem skąd się wzięła ta tradycja i gdzie się to je ale naprawdę jest to smaczne
Żadna inna rzecz nie da Ci tyle wolności, co pasja.
Szczęście, które dostajesz zupełnie za darmo...